Rower. Piękna pogoda. + 8 st. 1,2 h treningu tempowo/interwałowego. Dst. 27 km. Pojechałem bez ograniczania tętna żeby zobaczyć jak z wydolnością. Ruszyłem trochę na głodno z odrobiną wody, czułem braki paliwa. Godzinę dało się jechać. Dzieki biegom i regularnemu treningowi wzrasta moc. Podjazdy wolę brać na sztywno, musze tylko słuchać swoich kolan. Wreszcie waga pokazała 82,5 kg. Trzymamy się diety i treningu. 1 kwietnia ma być 74.
Wieczorem grają siatkarki. Zrobię więc godzinkę w tlenie na trenażerze. Jutro powtórka z rozrywki, w piątek regeneracja w sobotę ustawka, test szosowy na 10 km trasie, pewnie cały czas bez tlenu.
Pół godziny WT, HRavg 127, najwyższe na trenażerze – idzie co raz lepiej, co raz większe obciążenia. Czas się tak nie dłuży.
Jutro znów WT i chyba znów trenażer.