2008.03.16 – Rzeźnia is back

Coś w czym dzisiaj uczestniczyłem nazywa się „Rzeżnia is back”. Dlaczego? Więcej na stronie AXIego ( i www.rowerowanie.pl w wątku jazdy niedzielne.  Na pierwszym podjeździe straciłem łańcuch, i dobrze bo straciłbym przytomność 🙂 Żart, ale nie do końca. Łańcuch spadł, ale ja spuchłem.  Znów problem z szybką jazdą w wysokich tętnach (pow. 160 bpm). Trzeba trenować podjazdy i interwały?  Za to mila rzecz – żadnych problemów z wytrzymałoscią. Jechało mi sie dobrze zarówno na 20 km, jak na 70. Właściwie po przejechaniu 78 km z przewyższeniem 1170 metrów miałem ochotę na jakąś fajną górkę. Czyli to co chciałem osiągnąć w marcu sie dzieje.