Nie chce mi sie jeździć na rowerze! Nie pamiętam takiego stanu od dawna. Nie pomogły 3 dni przerwy po maratonie w Krakowie. Z jednej strony miałem poczucie winy, że nic nie robię, z drugiej nie chciało mi się jak fiks. Zmusiłem sie do wyjścia i przez 1,5 h pojeździłem po okolicznych pagórkach ćwicząc na zmianę wjazdy z wysoką kadencją i silowe podjazdy na stojąco. Nie było to przyjemne.
30 km.