2009.01.05 – trenażer

2 h, hr. avg. 140. Nieplanowane przerwy sprawiły, że odpocząłem i moc była ze mną. Odbiło się to na zbyt wysokim tętnie i ochocie żeby przedłuzyć jazde jeszcze o 1/2 h, ale rozsądek zwyciężył i zapamiętane zdanie, aby treningi kończyć z przekonaniem, że jeszcze trochę bym mógł. Swoją drogą w ubiegłym roku obrzydzenie mnie brało kiedy miałem wsiąść na trenażer, teraz to lubię (zboczenie)