2009.02.02 – trenażer

1 h 15 minut, w tym WT 50 minut, z HRavg 149.

Reszta w II strefie.

Lało się ze mnie jak z mokrego psa. Wyraźne zakwaszenie odczywałem na poziomie 154 w pierws. Teoretyczny próg mleczanowy to 156. 

I jeszcze jedna sprawa. Połowa treningu odbywała się w pustej sali, bez muzyki. Utrzymanie tętna na poziomie 145-153 wymagało samozaparcia. Kiedy do treningu doszła muza i wspóltowarzysze to tętno ruszyło w rejon  156-158. Odczuwalny wysiłek był mniejszy, nie zakwaszałem się też tak intensywnie jak kręcąc samemu nawet w niższej strefie..

Ciekaw jestem z czego to wynika: efekt rozgrzewki, czy adrenaliny związanej z muzyką, światłami, grupą itd.