2009.02.28 – rower

4,5 h jazdy. 100 km. Pierwsze 2 h z HRavg. 141, później luźniej. Podjazdy bardzo kiepsko wychodziły. Brak treningów w wyższych strefach i pewnie dwudniowe niesportowe prowadzenie się kłania. Ale dobrze było zobaczyć, że inni też nie śpią w zimie i podjeżdżanie wychodzi im lepiej.
Z pozytywów – kiedy tętno spadało poniżej 160 jechało się już dobrze.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Trening. Zapisz link.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *