2 h 15 min. 52 km. Tlen, HR avg 132. Ciekaw byłem jak będzie po wczorajszym wyrypie. I co… Bez problemu. Gdyby nie brak swojego roweru i niewygodna pozycja z przyjemnością kulnął bym się jeszcze godzinkę. Czułem nadwyrężone ścięgna, ale to ewidentnie po wczorajszej jeździe na pożyczonym rowerze (sobotnią wycieczkę odbyłem na przymałym treku), ale wydolnościowo w tlenie bez najmniejszego problemu. Nawet podjazd do domu (14 %) na dużo twardszych przełożeniach niż wczoraj. Trochę mnie ta jazda uspokoiła. Wnioskuję, że baza jest, ale brak jest kompletnie wydolności w strefach w okolicy i powyżej LT. To mnie zabija.
Day: 2009-03-15
2009.03.14 – rower
Rower 4 h 30 min. 100 km. Wycieczka z ekipą z forum. Znów odpadałem od całości grupy.
Kiedy zdychałem sobie na jednym z podjazdów, widząc oddalające się plecy niektórych kolegów, którym w zeszłym roku dorównywałem, szukałem powodów dlaczego tak jest i jakie wnioski z tego wyciagnąć. Nie opieprzałem się na treningach, trenuję regularnie i co raz więcej, lepiej się prowadzę (czyt. mnej spożywam). Waga spada.
Wniosek nr. 1 – winnny jest wybór trenażera jako podstawy budowania kondycji. Pomimo, że parametry takie jak puls, kadencja są zachowane na rowerze występują inne rodzaje obciąże: mniej linowe, zmienne.
Co dalej, poza tym, że na pewno nie odpuszczę?
1. Będę sie trzymał planu treningowego.
2. Spróbuję dojeżdżać do pracy rowerem. Da mi to poranny 40 minutowy rozruch + możliwość trenowania bezpośrednio po pracy, jeszcze za dnia.
2009.03.13 – trenażer + siłownia
1 h 15 min tlen (do 132), kadencja + 80-85.
40 min siłowni. Ćwiczenia na górę.