2009.04.05 – rower

116 km, 4 h jazdy.

Najpierw udział w szosowej ustawce "Parufka Szprosa" czyli 70 km gonitwa po dziurawych podolkuskich szosach. Była to jazda parami na czas ze startem i metą w Przegini. Zjawiło się z 15-17 par, szosowcy, górale na szosach, górale na góralach. Startowałem w parze z Pociem, czas 2 h 31 min. Na 2 km przed metą złapałem gumę, dojechałem jeszcze kilometr z flaczejącą dętką, a później na zmianę bieg i jazda w dół na kole bez powietrza. Straciliśmy z 3 minuty.

Po wyścigu bufet z …  parówkami i piwem. Super impreza wymyślona i animowana przez Sprosa z Bikeholików.

Treningowo to był kolejny teścik przed Murowaną Gośliną (MTB Marathon). Dobrze przypomnieć sobie startowe emocje. Wydolnoścowo było ok, nawet w niezłym stylu przebyliśmy z Pociem podjazd do Woli Kalinowskiej wyprzedzając tam dwie pary. Obawiałem się podjazdów ze wzgłedu na przełożenia w szosówce, ale było ok.

Później pyknąłem jeszcze 40 km. rozjazd.