2009.06.28 – szosa (tlen w pagórkach)

3 h, 80 km. Po kolejnym tygodniu przerwy znów wsiadłem na rower. Tak do 2 h było dobrze, później znów odezwało się kolano… Kurde. Co raz czarniej widzę swój start w Krynicy.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Trening. Zapisz link.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *