Po czerwcu

44 h treningu, 733 km. O 30 % mniej niż w maju i kwietniu.

Miesiąc doświadczeń. W pierwszym tygodniu przetrenowanie, w drugim ciężka etapówka, w trzecim i czwartym wychodzenie z „zajechania” po trophy i leczenie przeciążonego kolana. Prawie dwa tygodnie bez roweru.

W sumie ten miesiąc kosztował mnie utratę wydolności. Jak dużą?  Sprawdzimy w Krynicy. Po tym maratonie wracam do realizacji planu treningowego, prawdopodobnie będę musiał się cofnąć o miesiąc z przygotowaniami i budować od nowa.

2009.06.30 – rower (regeneracja)

35 km, 1 h 30 min. Regeneracyjne jeżdżenie.

Po cichutku mogę powiedzieć, że z kolanem lepiej. Czuć, pobolewa, ale nie napieprza.

Dzisiaj ostateczny test przed Krynicą tj. podjazdy pod zoo. Nie będzie bolało – jadę, będzie – odpuszczam.