44 h treningu, 733 km. O 30 % mniej niż w maju i kwietniu.
Miesiąc doświadczeń. W pierwszym tygodniu przetrenowanie, w drugim ciężka etapówka, w trzecim i czwartym wychodzenie z „zajechania” po trophy i leczenie przeciążonego kolana. Prawie dwa tygodnie bez roweru.
W sumie ten miesiąc kosztował mnie utratę wydolności. Jak dużą? Sprawdzimy w Krynicy. Po tym maratonie wracam do realizacji planu treningowego, prawdopodobnie będę musiał się cofnąć o miesiąc z przygotowaniami i budować od nowa.