3 h 45 min, 91 km
Tabata + 2 x 5 x 2 min interwałów + tempo 35 min + WTlenowa + TRegeneracyjny.
Nic nie wiem o swoim orgnizmie. Jeszcze we wtorek zdychałem na stosunkowo lekkim treningu, bolały mnie ścięgna, kolana, plecy, a wczoraj: tabata weszła znakomicie i stanowiła dobre otwarcie do interwałów. Żadnych problemów z utrzymaniem tętna podczas interwałów, po raz pierwszy zrobiłem dwie serie i na koniec tempo. Mocne i równe jak nigdy. Nie dokręciłem 5 minut, bo mi się bezpieczna ulica skończyła, ale z kolei powrót do domu (20 km) jechało mi się świetnie jak na jazdę po takim mocnym – jak na mnie – treningu.
Aż boję się zapytać. Od dwóch dni po treningu przyjmuję białko + węglowodany (dostawa z Nutrendu). Może to stanowić aż tak?