6 h 05 min; 116 km.
Próbowałem objechać trasę maratonu Krakowskiego. (tutaj wątek na rowerowanie.pl) Do rozjazdu trzymałem się w miarę, później mi się zdechło i grupa odjechała. Próbowałem gonić, ale chyba coś pokręciłem z trasą i zonk. Przez chwilę Lesław pilotował mnie przez telefon, ale kolejne próby szukania drogi oddalały mnie od trasy. Pojechałem więc do Rudna obczaić zjazd spod zamku, a później w stronę wąwozu Kochanowskiego i przez Dolinki wróciłem do domu.