1200 km, 63 h treningu.
Poczatek sierpnia to, w związku z urlopem, były luźne jazdy o średniej intensywności. Około 10. wróciłem do planowego treningu. Z dnia na dzień odczuwałem co raz większe zmęczenie, co skutkowało czasami jakością treningu.
Podchodzę już do tego spokojnie. Ten okres to głównie utrzymanie wydolności przed ostatnimi wyścigami w tym roku. Mam nadzieję, że wypracowałem poziom bazy wydolnościowej, który znów pozwoli mi poprawić czasy osiągane na maratonach w przyszłym roku.