1 h, 25 km
Po tygodniowej prawie przerwie (5 dni bez roweru) wsiadłem na rower. Udało się zregenerować wszystkie kontuzje i wypocząć. Dobrze się jeździ bez bólu kolan itd. Za to podjazdy trochę przytykały.
Poza tym objeżdżam nowy rower i jego ustawienia. Kombinuję z mostkiem, przekładam lepsze komponenty z wysłużonej lawinki. Nie pisałem jeszcze, ale wybór padł ostatecznie na cannondale taurine 4. Rower ocalił ramę, amor i hamulce. Reszta się dogrywa i będzie przez chwilę dogrywać.