Jakaś wredna kontuzja przyczepiła się mojego kręgosłupa po ostatnim długim wyjeździe na szosę. Jestem w trakcie badań. Na razie ne jeżdże, nie biegam, nie pływam… Trochę mnie skręca z tego powodu.
W zamian zacząłem ćwiczenia z powerbreathe. Trochę podjerzliwie do tego podchodzę. Mam wrażenie, że to jak cudowny pas wibracyjny ze sklepu mango; kupa kasy za kawałek plastiku ze sprężynką, ale lepsi ode mnie mówią, że im pomagają wiec zamierzam dmuchać regularnie. Na pewno nie zaszkodzi.