2009.12.13 – rower, zimny tlen

WT, 4 h; 95 km.

Trasa do Alwerni, Krzeszowic i przez Zabierzów z powrotem. Zimno było. Bidon całą trasę wiozłem w tylnej kieszonce. Na ostatni etap włożyłem do koszyka i pół godziny wystarczyło aby izotonik zamarzł. Po 3 godzinach musiałem grzać stopy biegiem obok roweru, ponadto 2 kilometry od domu złapałem gumę, ale nie decydowałem się na zmianę w tych warunkach, tylko truchtem dotarłem do domu.

Problem jest z piciem w takich warunkach. W ciągu 3 h wypiłem tylko około 400 ml izotoniku. Więcej się nie dało, bo był zbyt chłodny, nawet wieziony pod kurtką na plecach.