2 h 50 min.
WT + 6 x 20 sek sprintu (kadencja maksymalna) + 4 x 30 sek izolowanie nóg. Dobrze się kręciło. Jakieś okrutne kurcze mnie złapały po wyjściu z samochodu. Pewnie za mało picia (1,7 l). Pozdrowienia dla Łatki, przyjemniej się kręci w towarzystwie. Przy okazji wizyty siłowni w natknąłem się na taką inicjatywę. Charytatywne kręcenie 16.01.10.
Aha. We wtorek nie wykonałem zaplanowanego treningu. Z rozmysłem i bez wyrzutów sumienia. Czułem się nie najlepiej; po weekendowej jeździe na nowym (zimowym) rowerze bolały mnie ścięgna. Wczorajsza sesja przekonała mnie, że to była dobra decyzja. Piszę o tym, bo to jedno z moich postanowień na ten sezon: uważniej słuchać organizmu.