2010.02.18 – siła

Rozgrzewka 10 min + 4 x 20 sekund kadencja wysoka (co 4 min 40 sek) + 6 x 5 min co 5 min siła. Tętno do 160, kad. 60-65.

Prawdziwa zabawa trwa, a więc treningi, które bolą. O dziwo weszło dobrze, widocznie skoki ponad próg mleczanowy wykonywane dotąd jedynie podczas ćwiczeń kadencji maksymalnej przygotowują organizm na tolerowanie laktatu.

A, że trochę boli to kolejny cytat:

Ból to wielki, gruby potwór siedzacy na Twoich plecach. Im dalej pedałujesz tym cięższy się staje; im mocniej ciśniesz tym mocniej zgniata Ci płuca; im wyżej się wspinasz, tym głebiej wbija swoje ostre pazury w Twoje mieśnie”. Scott Martin, autor książek, takich jak ta.

Trochę autora poniosło, ale każdy kto trenuje zna tego potwora. Nieliczni potrafią się z nim zaprzyjaźnić; najlepsi są z nim w symbiozie. Ja z moim potworem mam związek trudny: od nienawiści do akceptacji.

2010.02.16 – tempo co raz … dłuższe.

2:50 min, trenażer.

10 min. rozgrzewka + 50 min. wytrzymałości tlenowej (kad 95 +) + 60 min. tempa (kad. 70-75) + 40 min WT (kad + 90) + 10 min schłodzenia.

Dobrze weszło, zwłaszcza tempo. Po przełamaniu tetna na 150 w miarę swobodnie dało się trzymać ćwiczenie. Bardzo bym sobie życzył, że to prognoza na postępującą wydolność w tym zakresie HR. To bardzo ważne, bo te treningi zawsze były bardzo ciężkie dla mnie, a więc stanowiły ograniczenie na maratonach, gdzie wiekszość wysiłku odbywa się właśnie na tym poziomie. To najdłuższa tego typu jednostka jaka wykonałem dotąd.

Modyfikacja planu treningowego. Ten tydzień powinien być regeneracyjnym, ale nie będzie, bo dwa tygodnie temu się obijałem. Kontynuuję więc podstawę 3, a – za radą Lesława – okres rozbudowy 1 będzie krótszy, za to mocniejszy.

Petra Majdic na mecie olimpijskiego sprintu (narty biegowe, styl klasyczny) mogłaby odpowiedzieć o swoim sporcie tak samo jak Lance Armstrong, autor cytatu na dzisiaj: „Kiedyś pewien dziennikarz zapytał mnie, jaką przyjemność czerpię z uprawiania kolarstwa. -Przyjemność? – zamyśliłem się. – Nie rozumiem pytania – odparłem. Nie robiłem tego dla przyjemności. Robiłem to dla bólu.”