3 h 20 min. 80 km.
Wytrzymałość Tlenowa + 2 górki pod prog mleczanowy, a jedna nawet ze złamaniem. Bardzo dobrze mi się jechało i w dobrej formie wróciłem do domu. Cieszy mnie to, bo to znak, że z bazą jest jako tako. Górki zrobiłem mocniej, aby zobaczyć jak bedzie tolerowany wysiłek na progu (podjazdy ok 5 min). Jest nad czym pracować, ale stan wyjściowy do pracy w okresie rozbudowy 1, podczas której duża część ćwiczeń odbywa sie na progu mleczanowym, jest zadowalajacy.
Wyjechałem po 11 z domu, po 15 minutach, kiedy usta miałem pełne piasku, a okulary pokryły się brązową mazią postanowiłem wrócić. Jak tylko postanowiłem, natychmiast to postanowienie olałem i pojechałem na trasę, tak jak było zaplanowane. Czas już jeździć na rowerze i czas przypomnieć sobie, że zawody odbywaja sie niezależnie od warunków pogodowych.
Dzisiaj cytat, który jest dla mnie istotą automotywacji w treningu i walki do końca na każdym wyścigu. „Ból przemija, skutki rezygnacji nigdy” Lance Armstrong. Ze swojej krótkiej historii maratonowej pamietam dwa uczucia – porażki, po zejściu z trasy maratonu w Krynicy 08 oraz drugie – satysfakcji z ukończenia I etapu MTB Trophy 08, gdzie ostatnie 18 km pokonywałem bez łańcucha, na zmiane zjeżdżając, biegnąc obok roweru, albo korzystajac z pomocnej dłoni MisQ na plecach.