4 h; 98 km.
Korzystając z pieknej pogody i spotkania rodzinnego w Jaworznie uderzyłem przez Kraków, Alwernie, Libiąż i dokładając na koniec kółko w Jaworznie. Dopiero na granicy województw dopadł mnie śnieg. Mając w perspektywie powtórkę w niedzielę nie łoiłem za mocno podjazdów, a mając w twarz wiatr – 2 st. C nie zrobiłem treningu tempowego.
Po dwóch godzinach jazdy wiedziałem, który cytat wybiorę na dzisiaj. Dowiedziałem się tego w sposób nieprzyjemny. Najpierw spadło mi tętno, później zaczęły drżeć ręce. Banan + 2 batony + 0,5 l. izotonika + 10 minut wleczenia się 20 km/h i dało się jechać dalej całkiem sprawnie.
Cytat to znana zasada kolarska „zanim”, którą dzisiaj zignorowałem, nie zjadłem i zapłaciłem kryzysikiem:
„Pij zanim poczujesz pragnienie.
Odpocznij zanim się zmęczysz (zajedziesz – interpretacja moja).
Ubierz zanim zmarzniesz.
Rozbierz zanim będzie ci gorąco.”
Tak to ujmował Paul de Vivie (Velocio), któremu zawdzięczamy podobno przerzutki.