4 h 30 min. 104 km.
Dzisiaj było chłodniej niż wczoraj, a może odczuwałem trud wczorajszej jazdy. Pokręciłem się po okolicach Krakowa (Piekary, Morawica, Brzoskwinia, Rudawa, Przeginia, Ojców). Pamiętając o wczorajszej przygodzie zwiększyłem spożyce batonów, w tym marcepanowych. Ten trzymał najbardziej 🙂
Cytuję kuriera rowerowego: „Dźwięk otwieranych drzwi samochodu, jest dla rowerzysty jak odgłos odbezpieczanego pistoletu”. Dzisiaj w ten sposób prawie zostałem ustrzelony przez uroczą Panią, która wycelowała we mnie drzwi Opla Corsy.