132 km; 4 h 10 min.
Na sniadanie wielkanocne wybralem sie rowerem. A, ze sniadanie odbywalo sie w sasiednim wojewodztwie to wykorzystalem droge „Tam” na ITT (Indywidualna Proba Czasowa) i pojechalem podjazdy pod prog mleczanowy, a pozostala czesc trasy w strefie mieszanej. Droga „z powrotem” to wytrzymalosc tlenowa. Dobrze sie jechalo.
To ostatni dlugi trening przed weekendowym rozpoczeciem sezonu. Zaczynam maratonem w Dolsku. Czuje juz objawy stresu przedstartowego, wydaje mi sie ze nie jestem dobrze przygotowany, ze ugotuje sie na pierwszych 10 kilometrach.