52 km, 2 h 10 min
Przed startem, który już za dwa dni mocniejszy akcent: 3 x tabata, czyli interwały intensywne (dla przypomnienia 20 sekund maks 10 sekund przerwy i tak 8 x). Przerwy 11 min, 8 min. To była moja pierwsza potrójna tabata. Rzeczywiście potwierdza się obserwacja Lesława, że trzecia wchodzi jakby łatwiej. Mimo starań i poczucia dużego wysiłku tętno dobiło do 169 i nie chciało drgnąć dalej.