2010.11.08 – bieganie (truchtanie? tuptanie? wleczenie nogami?)

Rozpocząłem sezon 2011

Bieg tempem paralityka 1 h, co 10 min marsz 2-3 minuty do ustąpienia bólu mieśni. Zadzwiające, że po 30 minutach biegło mi się znacznie lepiej. Waga 83 kg.

Plany na sezon 2011 są mgławicowe, to raczej marzenia niż cele, na nie przyjdzie jeszcze czas. Po głowie kołace mi się wyścig 24 h; MTB Trophy; może Austria. Do tego wycieczki, albo wyprawy. Niech będzie przynajmniej jedna. Furman na rowerowaniu pisze o Albanii, to bardzo kuszące, może też projekt, o którym myślę od dawna – przejechanie Polskich gór w całości do lewej do prawej. Oprócz tego starty w maratonach i wyścigach xc. Jeszcze nie wiem, czy i która generalka, na pewno to będą dystanse giga.

Z marzeń i planów sportowych to zima na nartach ski tourowych. Nie mam sprzętu, nigdy tego nie robiłem. Sprawnie jeżdżę po stokach narciarskich więc dam sobie radę także w puchu, a zjazdy po dziewiczych połaciach + widok gór w zimie. Za to można umrzeć. Zobaczymy jak wytrzymają kolana podczas biegów, marzy mi się pokonanie maratonu biegowego, ale o tym na razie sza!

Sportowo to bilans zerowy przed sezonem nie wygląda najlepiej.

Siła, wytrzymałość leżą na łopatkach. O wyższych zdolnościach takich jak szybkośc, wytrzymałość szybkościowa czy wytrzymałość siłowa nie wspomnę.

Regularne treningi przerwałem w lipcu z powodów pozasportowych. Jeździłem od czasu do czasu, bez ładu i składu. Przytyłem i mam nadwagę około 12-13 kg. Organizm okazuje wszelkie oznaki niewytrenowania. Dość powiedzieć, że z trzygodzinnej wycieczki potrafię wrócić z tętnem przeciętnym pow. 150. W sezonie takie stany uzyskuje podczas maratonów. Uciekła tolerancja na zakwaszanie, po ostrym podjeździe dochodzę do siebie przez 30 minut.

Czyli jak jest? ŚWIETNIE! Jest nad czym pracować 🙂

Z doświadczeń ubiegłego sezonu na razie wprowadzam jedno: opóźniam regularne treningi rowerowe. Listopad i grudzień przeznaczam na ogólnorozojowe (adaptacja): bieganie + siłownię. Rower będzie służył przejażdżkom w weekend, raz lub dwa razy w tygodniu wstąpię na krótki spinning. Chcę opóźnić zmęczenie sezonem, nawet kosztem opóźnienia wejścia w formę w 2011.

Bardziej szczegółowe plany wykonam kiedy organizatorzy ogłoszą kalendarze imprez.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Trening. Zapisz link.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *