2010.12.08 – siłownia

 

Miało być bieganie, ale po 20 minutach odezwało się ścięgno achillesa, na tyle mocno, że zszedłem z bieżni. To zapewne efekt niedzielnego biegania, które zacząłem biegiem pod górę po dość symbolicznej rozgrzewce, a później jeszcze miałem 2 strome podbiegi po zaśnieżonym lesie. Boli średnio, ale wkurza mnie, że nie mogę biegać. Za głupotę trzeba płacić.

Zrobiłem więc ćwiczenia na siłowni na obręcz barkową i wypychanie 4 x 12-10 x 120 kg. Dzisiaj nie będę miał czasu na trening. Jutro spinning.