2011.04.22 – w górę i w dół

3 h, 56 km.
Jazda po zboczach Doliny Prądnika. Po progach, korzeniach, w górę i w dół. Techniczne przetarcie przed maratonem w Złotym Stoku. Pierwsze góry w sezonie potrafią nieźle sponiewierać.
Uwielbiam funkcję "mieszaj" w odtwarzaczu mp3. Spośród 700 utworów co chwilę dostaję jakieś adekwatne tło.
Od uroczej ramotki Astrud Gilberto na tle morza zawilców po Unforgiven na podjazdach.
Wielkopiątkowo odwiedziłem cmentarz choleryczny koło Skały. O tej porze roku jeszcze nie zarośnięty. Grzebano tam ofiary epidemii cholery, którą ktoś przywiózł z Kalkuty pod koniec 19 wieku.
Na wzgórzu 2 km od miasta leżą szczątki 50 osób…

Żydów…

… i Chrześcijan