2011.09.16 – rower

Dzisiaj tylko rower. Czuję wszystko po bieganiu. 35 km (do pracy i  z powrotem). W ogóle jeżdżę do pracy regularnie. Co raz bardziej staję się miejskim rowerzystą. Jeszcze rok temu nie odważałem się jeździć po Alejach, teraz jestem tam codziennie. Nie jest źle, a momenty kiedy po pasie dla autobusów jedzie rządek niebieskich przegubowców a na moim pasie wyprzedza mnie tir budzą jak poranna kawa w biurze.

Jutro włóczęga po dolinkach, a w niedzielę Czerwone Wierchy, czyli Tatry again. Z Andy i Versusem dołączamy do licznej tarnowskiej ekipy. Dostałem polecenie od PePe żeby robić dokumentację fotograficzną pod kątem szukania miejscówek do skiturowania.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Wszystko. Zapisz link.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *