30 km rower + 1 h truchtania i maszerowania.
Chyba muszę zmienić strój. Biegam w szerokich spodniach i białych adidasach. Wczoraj, biegnąc po chodniku wzdłuż Praskiej zostałem pozdrowiony klaksonem i przyjaźnie uniesioną ręką od krótko wygolonego pasażera, mocno przypakowanej załogi czarnego mercedesa. A może nie zmieniać? Tylko dokupić takie spodnie z trzema paskami?