2011.10.18 – bieganie

Jesienne alejki

1 h. Moje bieganie to ciągle marszo-biegi. Wydolnościowo bez problemu na wolne tempo truchtu, tylko ciągle coś boli, głównie w lewej nodze, gdzie mam lekko zmasakrowane śródstopie po pewnym meczu w koszykówkę.

2011.10.17 – bieganie

55 min. Nocne bieganie po pagórkach z Młodym. Młody jest aktualnie żołnierzem wiec instruował mnie w nocnym bieganiu i bieganiu pod górę. Podobno trzeba patrzeć blisko pod nogi, wtedy nie traci się rytmu. Coś w tym jest.

Na szczęście lekkie rozbieganie sprzed choroby nie ulotniło się całkiem.