2011.10.23 – bieganie

10 km. Polami w nocy, przy świetle czołówki do Krakowa. Urokliwy trucht. Biegłem po pompkę do amortyzatora pożyczaną od PePe. Wróciłem autobusem. Powrót – kolejne 10 km – to za dużo. Wydolnościowo ok, ale ciągle ścięgna i drętwiejące mięśnie utrudniają bieganie. Nie chcę tego forsować dlatego parę dni przerwy.

Biegłem po pompkę, bo przy próbie napompowania zeszło całe powietrze z amortyzatora. Na szczęście okazało się, że to pompka, a nie zawór w foxie.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Wszystko. Zapisz link.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *