2011.06.17 – Niepołomice

122 km, 5 h 30 min. Niepołomice i w stronę Puszczy. Zużycie płynów – 5,5 litra.

Doświadczenie uczy żeby nie pytać miejscowych jak gdzie dojechać. Zwykle w górach zamiast kierować nas szlakami pieszymi uparcie wskazują asfalt, ale wczoraj to szanowny Pan przegiął. Pozmieniało się nieco w organizacji trasy w okolicach ul. Rybitwy i Śliwiaka. Zorientowałem się, że coś jest nie tak, kiedy zobaczyłem znak drogi ekspresowej, obok mnie przejechało BMW mknąć dobre 150, a do wyboru zostało mi tylko zjazd na Rzeszów lub Katowice i znaczek autostrady.

Przegramoliłem się z szosówką przez barierkę energochłonną, wykorzystując tatrzańskie doświadczenie zsunąłem ze stromego nasypu i przedarłem pod siatką ochraniającą autostradę.

2011.06.09 – Na Chrzanów

3 h 45 min. 110 km. 

Klasyk. Kraków – Babice – Chrzanów – Krzeszowice – Kraków. Ścigałem się ze średnią, która spadła do 27 po przejeździe przez Płazę. Udało się dociągnąć do 29.

2012.06.08 – do Kalwarii Zebrzydowskiej

128 km. 5 h

W tlenie. Nieźle się jeździło dzisiaj, pomimo wczorajszego tleniku. Wraca dawno nie widziana przyjemność z jazdy, ten stan kilkugodzinnego nicniemyślenia z muzą na uszach. Jutro powtórka, jeśli organizm pozwoli to plan na długi weekend to 500 km.

2012.06.07 – Szosą na Wolbrom

5 h, 130 km.

Trochę się rozjeździłem. 130 km przez Olkusz do Wolbromia w tlenie. Wyraźnie czuję, że zaczyna mi się jeździć. Czerwiec przeznaczony na robienie kilometrów. Może uda się wystartować w Michałowicach 🙂