Od 29 do 31.07.2012. Rower, szosa. 170 km.
Month: sierpień 2012
2012.07.28 – Jagnięcy Szczyt
Tatrzańska Łomnica – Zielony Staw – Jagnięcy Szczyt i z powrotem
Tym razem w pięcioosobowej ekipie odbyliśmy eskapadę na Jagnięcy Szczyt. Tłem były zbierające się burzowe chmury. Miałem w pamięci wypadek pod Durbaszką, nie tylko zresztą ja więc uważnie wsłuchiwaliśmy się w pomruki krążącej burzy.
Jagnięcy zaproponował Wojtek, który dostał zadanie – ma być interesująco, ale nie za trudno technicznie. MisQ ciągle ma rękę w gipsie po małym dzwonie na rowerze.
Łaskawie natura dała nam wejść na szczyt i bez dodatkowych atrakcji opuścić grań i sekcje z łańcuchami.
MisQ zachwycił się przełomem Białego Potoku Kieżmarskiego
Nawinąłem się pod rękę więc kazał pozować
Nieco wyżej Lukcio znalazł bardziej wdzięcznego modela (modelkę)
Tytułowe jagnięta były zresztą obyte z obiektywem
Tym razem scenografię zapewniały zbierające się zewsząd i znikąd chmury. Podążam za Lukciem.
Na szczycie MisQ został zaatakowany przez agenta Smitha, ale dał odpór dzięki kodom wyroczni zapisanym na zwojach bandaży
PePe niestety poległ, ucinając sobie drzemkę po całonocnym powrocie z urlopu.
Inne ekipy pokonywały trudności techniczne z asekuracją.
PePe również poważnie potraktował ekspozycję i nastromienie. Schodząc użył swojej super parasolki.
Schronisko nad Zielonym Stawem. Z daleka staw jest równie malowniczy jak z bliska, czego nie można powiedzieć o schronisku.
Nieco styrani wracamy łąkami pełnymi Wierzbówki Kiprzycy. Te łąki to znów pozostałość po pamiętnej wichurze z 2007 roku, która w ciągu jednej nocy zmieniła krajobraz nad Tatrzańską Łomnicą.
Zdjęcia MisQ i Lukcio.