2013.04.14 Pod Kopą

Zapowiadały się trudne warunki lawinowe i zła pogoda. Z Kają, Marcusem i Andym postanowiliśmy jednak podziałać w Tatrach. Zachodnie narciarsko mam słabo spenetrowane więc  wybraliśmy Przełęcz pod Kopą Kondracką (1863). Ze względu na dostępność od nartostrady na Goryczkową i małą odległość od Kasprowego to rejon często wybierany przez skiturowców. Kaja była po raz pierwszy towarzyszką naszej wycieczki, ale szybko się okazało, że zarówno pod górę jak i w dół jest mocnym punktem zespołu.

Śnieg był już mokry, ale było go ciągle sporo. Obawialiśmy się trochę o widoczność, ale okazało się, że podstawa chmur byłą ponad przełęczą.  Marcus jak zwykle szybko wyruszył w górę i stał się dla nas maleńkim punktem. Przełęcz w takich warunkach w jakich wchodziliśmy jest do osiągnięcia bez odpinania nart pomimo, że na samej przełęczy lód. Udało się dojść.Chwila odpoczynku, kanapka i herbata. Rozważaliśmy ruszenie na Kopę, ale zbocze wyglądało na mocno zlodzone. Nawet Marcus nie nalegał. 

Marcus zdobył szczycik, który mógłby być Suchym Wierchem Kondrackim. Zdjęcie Kaja

Marcus w szusie w dół. Zdjęcie Kaja.

Radość Kai, w tle Kondratowa Dolina, którą przyszliśmy na przełęcz. Zdjęcie Marcus

Kiedy ruszyliśmy okazało się, że śnieg nie jest tak przyjemny jak się wydawał na podejściu. Zachowywaliśmy odstępy, bo tu i ówdzie było widać świeże zsuwy. Śnieg trzymał mocno narty utrudniając inicjowanie skrętu. Braki techniki trzeba było nadrobić rozwiązaniami siłowymi, czyli wyrywaniem narty z trzymającego gipsu. Co ciekawe dwóch TOPRowców, którzy zjechali gdy byliśmy na podejściu wyglądali jakby bez wysiłku szusowali po  przygotowanym zboczu Gąsienicowej. No cóż. Umiejętności. Zamieniliśmy kilka słów o warunkach i sprzęcie. Jednak zwrócili uwagę, że pod butem powinno być szerzej… Cholera. Coś w tym jest, a byłem zwolennikiem normalnej szerokości, jednak wiele razy w tym roku poczułem, ze poza trasą szerokość 8 cm nie jest przesadą, nawet w Tatrach. (dla niewtajemniczonych – węższa narta ułatwia utrzymanie krawędzi na lodzie, szersza lepiej spisuje się w sypkim śniegu i puchu).