Jeśli chcecie pobyć w Tatrach sami lub prawie sami to są takie dwa momenty, albo jest taka pogoda, że wróble chodzą pieszo (zasłyszane ostatnio u GOPRowca na Magurze Małastowskiej) albo wybieracie dzień nieoczywisty np. wigilę. No więc o 8 rano ruszyłem, ponieważ jednak samotne łażenie zimą w górach jest mało rozsądne wybrałem szlak dobrze mi znany: Przełęcz Pod Kopą Kondracką – Kopa – Goryczkowe Czuby – Kasprowy – Dolina Gąsienicowa.
Na Kopie. Wiało, tak że trzeba było ostatni odcinek wspomagać się dziabką. Zastanawia mnie ten kształt czaszki nad drogowskazem 🙂