2016-08-31_Żółta Ściana

Jakieś zmęczenie materiału nastąpiło w tych Alpach. Fizycznie super, ale psychicznie zero wojownika dlatego ucieszyłem się, kiedy Roko zaproponował żeby Basia poprowadziła wszystkie wyciągi. Podjechaliśmy kolejką na Hrebenok, później sprint pod próg pod Chatą Teryeho. W ramach zajęć z topografii sami mieliśmy znaleźć drogę.

Celem była „piątkowa” droga Korosadowicza. „Piątkowy” był tylko niewielki fragment, ale tego dnia wszystko wydawało mi się trudne. Basia miała jednak dobry dzień i poszło gładko. 

Zdjęcie ze strony taternik.net. Nasza droga to 11.