2016-10-01 Zadni Mnich

Wykorzystać dobrą pogodę, powspinać się na coś nie za trudnego, no i najlepiej w zasięgu jednodniowego wypadu w Tatrach. Zadni Mnich to zdaje się był pomysł Andy`ego. Fajny. Mniej oblegany niż bardziej widoczny niższy brat czyli Mnich. Poza tym na Mnichu byliśmy, a tu nie. 

Zadni wyłania się zza Mnicha. Widok z Ceprostrady zmierzamy do Dolinki za Mnichem.

Z bliska wygląda imponująco. Nasza droga biegnie granią po prawej.

Mamy piękny dzień.

Szpejenie się pod ścianą. 

No to ruszamy

Andy. Radość asekuracji.

No to idziemy w górę. Przebieg wydaje się oczywisty, co nie przeszkodziło mi zapchać się w jakieś dziwne miejsce. Musze bardziej uwagę zwrócić uwagę na określenia „ściśle granią”.

I na szczycie. Pewne stanowiska zjazdowe z łańcucha. To zawsze pomaga psychicznie, tym bardziej, że w dół ostra lufa. Zjeżdżamy do przełęczy.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Wspinanie. Zapisz link.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *