Ten wpis jest po to, aby opowiedzieć o tym jak dużo jest wspinania na świecie. Ustalając cel na długi weekend PePe i jego żona Renia zaproponowali, aby pojechać do doliny sąsiadującej z Arco nad jeziorem Garda tj. nad Lago d`Iseo. (jezioro Iseo). Miał się tam odbyć jakiś festiwal biegowy. Sprawdziłem, że jest tam gdzie się wspinać i gdzie jeździć na rowerze więc zarezerwowaliśmy kwaterę. Ostatecznie z powodów losowych nie pojechali… Pozostaliśmy z Agą, Andym i koleżanką Agi Kasią z opłaconą destynacją, która zdecydowanie nie była naszym pierwszym wyborem. Pojechaliśmy i okazało się – czego można było się domyślać -, że wspinania w tym niepopularnym miejscu jest wbród, a przeciętna trasa na szosę okazywała się kultowym wyjazdem.
Jak ktoś dzielił tereny pomiędzy narody wyłączył sobie tryb „sprawiedliwość”. Zdaje się, że we Włoszech nie można źle trafić.