2020-09-20 Cesta k. Slonku

Po wczorajszej wędrówce na Pośrednią Grań noc spędziliśmy pod chmurką, nieopodal schroniska. Na wysokości 2000 m zanieczyszczenie światłem jest mniejsze. Pięknie jest się obudzić w nocy i zerknąć z ciepłego śpiwora na bezkresne rozgwieżdżone niebo oraz strzeliste ściany i granie okalające Dolinę Pięciu Stawów Polskich. Banał, ale o 3 nad ranem, taki opis wydawał się uzasadniony. Pobudka około 7. Także tego dnia perspektywa stabilnej pogody oraz bliskości celu, nie zmuszała nas do nerwowego zbierania się przed świtem.

Poranny pierdolnik. 7.15. Rzeczy biwakowe zostawimy w schronisku.

Cesta k. Slonku (Droga do Słonka) jest fajną litą drogą wspinaczkową na Lodowej Kopie (po słowacku Malý Ľadový štít) 2603 m. Spod miejsca noclegu dojście pod ścianę zajmuje nie więcej niż pół godziny. Droga ma 7 wyciągów o trudnościach od IV do VI (wariant) w skali UIAA. Nie jest trudna, ale okazuje się, że w większości wspinaczkowa tj. nie są to – jak się to czasami dzieje na klasykach, szczególnie w Dolinie Gąsienicowej – pojedyncze trudniejsze progi na „trójkowej” drodze, ale całe ładne wyciągi w skali trudności.

Przed startem w drogę zawsze jest taki moment, że nie wiesz z czym będziesz miał do czynienia, do tego ciało jeszcze nierozgrzane. Pierwszy i drugi wyciąg bierze Andy.

Andy na drugim wyciągu

Później zmieniamy się i prowadzę kolejne pięć wyciągów. Idzie nam ogólnie sprawnie, ale bez spiny. Pogoda jak marzenie, czas przyzwoity. Powinniśmy zakończyć około 15.00, a na przełęczy być około 16.00.

Porządkowanie sprzętu. Zęby się przydają przy rozplątywaniu węzłów na wąskich taśmach z dynemy

Droga dość oczywista, dobrze narysowana i opisana w topo. W sezonie mam / mamy przewspinane trochę dróg co daje więcej spokoju. Rutyna skraca operacje sprzętowe zarówno podczas wspinania, jak i na stanowiskach, a to właśnie one, oprócz „zapychów” (błądzenia) zabierają najwięcej czasu.

Łukasz „Lukcio” prezentuje zen na stanowisku
Kluczowy wyciąg ma wycenę V (wariant po prawej) lub VI (wariant po lewej). Starałem się trzymać tej „szóstkowej” wersji.
Andy asekuruje w kluczowych trudnościach.
Chłopaki po ostatnim „wspinaczkowym” wyciągu. Za nimi od prawej Łomnica, Durny Szczyt i (chyba) Mały Durny Szczyt
Idziemy jeszcze na Lodową Kopę, już rozwiązani.

Po zakończeniu drogi (ostatni wyciąg „dwójkowy”) idziemy łatwą granią na Lodową Kopę, a z niej wyraźną ścieżką na Nie ukrywam, że to mój ulubiony scenariusz na zakończenie wspinaczki: droga kończy się zejściem szlakiem turystycznym, w tym przypadku to szlak przez Lodową Przełęcz, łączący Dolinę Jaworową i Dolinę Pięciu Stawów Spiskich.

Już na przełęczy. Wiśniówka znakomicie rozluźnia nogi przed długim zejściem szlakiem.
I po robocie 🙂