2012.01.12 – Trzy Kopce Wiślańskie na nartach

Turowe maleństwo za to w jakich warunkach. Z Hotelu pod Jedlami wyszedłem o 5.55, o 7.15 byłem na Trzech Kopcach Wiślańskich. Po drodze zaliczyłem wspinaczkę lasem w nieprzetartym puchu w świetle czołówki, brzask i świt.  W powrocie udało się zjechać lasem zaliczając „noszenie” na puchu. Ależ to jest uczucie. O 8.30 mogłem już zjeść śniadanie i zacząć zajęcia podczas szkolenia, w którym uczestniczę. Stąd ta wariacka pora. Jutro też się wybiorę. Samotna wędrówka lasem o świcie, w świeżym śniegu jest czymś czego się nie zapomina. Jutro powtórka z rozrywki.

W drodze na Trzy Kopce. Szlak zetknął się z drogą. Widać było wczorajsze ślady nart.

Korzystając z braku warunków na skitury w Tatrach (najpierw brak śniegu, później lawinowa „3”) tydzień temu ćwiczyłem skręty obskokami na wąskiej polnej drodze, a dzisiaj jazdę po puchu. Takie ćwiczenia techniki jazdy pozatrasowej były niezbędne. W ogóle to zacząłem się nieco ruszać. Coś tam biegam i się rozciągam.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *