2010.12.19 – narty zjazdowe

Białka T. No to sobie zaczynam przypominać „o co kaman” w tym sporcie. Pod koniec dnia wszystko już szło dobrze. Krawędź nie puszczała, linia ramion i ręce na swoim miejscu. Jeszcze ze dwa wyjazdy przypominające i biorę instruktora, tak jak to miałem w zwyczaju dotychczas – instruktor na początku sezonu, a później praca własna.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Trening. Zapisz link.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *