2010.11.15 – bieg

Bieżnia na siłowni. Co było trudne do uwierzenia jeszcze dwa tygodnie temu wytrzymałem godzinę truchtu i biegu, jedynie z 5 minutową marszową wstawką po 30 minutach. Kolejny cel to godzina bez marszu i stopniowe zwiększanie prędkości. Już po trzech sesjach biegania mięśnie nie protestują i dają się rozluźnić.

Kolano nie boli bardziej niż zwykle. Zaczynam sesję glukozaminą, w którą nie wierzę, ale po ostatniej kuracji ból występował jakby rzadziej. Może to inne czynniki, a może autosugestia, ale na pewno nie zaszkodzi.

Dzisiaj (wtorek) ide na spinning, w środę siłownia.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Trening. Zapisz link.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *