83 km, 3 h 20 min.
Tabata, Interwały pod próg 5 x 2 min, 45 min tempa z kadencją 75-85 + WT + TR.
Pierwszy cięższy trening od miesiąca.
1. Tabata – dobrze weszła, robiłem ją na szosówce i jakoś się nie mogłem włożyć. Uzyskałem tętno 172 i lekkie pieczenie w gardle, ale wysiłek oceniłbym na 95 %. Na góralu potrafię się bardziej zaangażowąć
2. Interwały – trzeba mi tego było. Widzę też, że są braki. Taka seria pod koniec maja nie robiła na mnie wrażenia, wczoraj ostatnie dwie minuty było już ciężko dokręcić.
3. Tempo – na razie z wyższą kadencją. Ten element treningu zawsze idzie mi ciężko. To znaczy, że powinienem nad tym pracować, tym bardziej, że charakterystyka wysiłku jest podobna jak podczas startów maratonowych.
Dzisiaj tylko regeneracja.