126 km. 4 h 30 min.
Do Kalwarii Zebrzydowskiej, Lanckorony i jakoś tak do Izdebnika (chciałem na przełęcz Sanguszki, ale nie trafiłem)
A na rynku w Lanckoronie.
126 km. 4 h 30 min.
Do Kalwarii Zebrzydowskiej, Lanckorony i jakoś tak do Izdebnika (chciałem na przełęcz Sanguszki, ale nie trafiłem)
A na rynku w Lanckoronie.
W ciągu ostatnich dwóch tygodni jazdy krótkie, głównie do pracy i z pracy. 350 km.
Rozjazd – 60 km, 2 h 30 min.
W tygodniu około 100 km na rowerze do pracy i z powrotem + krótkie przejażdżki.
4 h 45 min. 115 km
Do Niepołomic. Koła szosówki wbijały się w roztopiony asfalt. Uff jak gorąco. Podejrzewam, że na szosie temperatura dochodziła do 50 st.
6 h, 160 km. Upalny rower podlewany hektolitrami izotoniku i wody
Alwernia-Bieruń-Jaworzno-Bukowno-Olkusz
Po drodze wykonałem zdjęcie bramy pewnego zakładu
Tu poznałem tak przydatne w życiu słowa jak spąg, ocios, podsadzka, belera, kawues, lutnia, marka i jak się odkręca śruby z chlebusiem, a jak za chytro.
Tętno cały czas wysokie, wlewałem w siebie bidon za bidonem. Dopóki się jechało wiatr odprowadzał wilgoć, ale zakupy w sklepie musiałem robić w tempie ekspresowym bo zostawiałem mokre ślady.
Podczas powrotu przez Sułoszową nieplanowany, przykry postój. Motocyklista wypadł z zakrętu zatrzymując się na podporze barierki energochłonnej. Kiedy wyjeżdżałem z doliny w stronę Skały na miejsce dolatywał ratowniczy śmigłowiec.
30 km, 1 h 15 min
60 km, 2 h 30 min
1 h 30 min. 40 km
122 km, 5 h 30 min. Niepołomice i w stronę Puszczy. Zużycie płynów – 5,5 litra.
Doświadczenie uczy żeby nie pytać miejscowych jak gdzie dojechać. Zwykle w górach zamiast kierować nas szlakami pieszymi uparcie wskazują asfalt, ale wczoraj to szanowny Pan przegiął. Pozmieniało się nieco w organizacji trasy w okolicach ul. Rybitwy i Śliwiaka. Zorientowałem się, że coś jest nie tak, kiedy zobaczyłem znak drogi ekspresowej, obok mnie przejechało BMW mknąć dobre 150, a do wyboru zostało mi tylko zjazd na Rzeszów lub Katowice i znaczek autostrady.
Przegramoliłem się z szosówką przez barierkę energochłonną, wykorzystując tatrzańskie doświadczenie zsunąłem ze stromego nasypu i przedarłem pod siatką ochraniającą autostradę.