3 h 10 min. 72 km.
Szwędanie po dolinkach, dość mokrych. Wczoraj przeleciałem przez kierownicę w Lasku, a dzisiaj w Wąwozie Kochanowskim, uwsteczniłem się na zjazdach. Pojutrze wycieczka na Pilsko, będzie okazja sobie przypomnieć to i owo.
3 h 10 min. 72 km.
Szwędanie po dolinkach, dość mokrych. Wczoraj przeleciałem przez kierownicę w Lasku, a dzisiaj w Wąwozie Kochanowskim, uwsteczniłem się na zjazdach. Pojutrze wycieczka na Pilsko, będzie okazja sobie przypomnieć to i owo.
2 h, 46 km. Lasek i jazda asfaltem. Zrobiłem sobie podjazd pod zoo dla testu, starając się nie przekraczać progu 7:30
5 h 45 min. 140 km
Z Mariuszem „Versusem” wybraliśmy się na wycieczkę szosą na trasie Kraków-Skawina-Kalwaria Zebrzydowska-Świnna Poręba-Lanckorona (zwana wczoraj LanceKoroną)-Przeł. Sanguszki-Sułkowice-Skawina-Kraków.
Łada widokowo trasa, niezłymi drogami o małym natęzeniu ruchu.
2 h 50 km
2 h 15 min, ok. 60 km.
Tlenik z MisQ z „rowerowania”, na lody do Skawiny. Oficjalnie odwołuje jesień, wczorajszy wieczór był częścią tej przyjemniejszej pory roku.
Pomilczało sie trochę. Nie wchodząc w szczegóły w ewangelii wg. Friela stoi „Uczniowie Jego przypomnieli sobie, że napisano: tylko o czystym umyśle trenować będziesz. W dopowiedzi uczniowie zapytali „Jakim znakiem wykażesz że umysł Twój na treningu skupić się może”
Friel dał im taką odpowiedź: «Tętno będziesz miał stabilne i zapał wielki”.
No to się nie nadawałem ostatnio do takich zajęć, ale czas wrócić. Pierwszy start w Krakowie, na MTB Marathon
Przez miesiąc zrobiłem 490 km (21 h 30 min)
Wczoraj tempo w dolinkach. 2 h 40 min. 70 km. Pierwszy chłodny wieczór, przykro to powiedzieć, ale wieczorem ptaszory milczą i czuć już zbliżającą się … Nie wypowiem tego słowa.
40 km. 1 h 45 min.
Do końca tygodnia nie będzie już treningu, a czułem się za słabo żeby łoić interwały. Ciekaw jestem jak tak długi odpoczynek wpłynie na start w na Bikemaratonie w Tarnowie. Cały czas waham się czy mini czy giga 🙂 Jeśli mini to w niedzielę dłuższy trening, z kolei jechąć na maraton na 25 km to chyba lekko zboczone. Giga to będzie niezła patelnia. Skłaniam się więc ku dłuższemu.
26 km. 1 h 15 min
Po siedmiu miesiącach od rozpoczęcia sezonu wybrałem się na wycieczkę grupową. Serce nie chciało pracować na zwykłych obrotach. HR avg. 120. Wyszło 128 km oraz 6 h 10 min czystej jazdy. Szczegóły i zdjęcia w wątku na rowerowaniu.
4 h 30 min; 85 km.
Od czasu do czasu potrzebuję takiej jazdy. Rower, dolinki, jazda bez planu, szukane ścieżek, przepraw przez potoki i błoto. Oczywiście z pulsometrem, trzymanie się zakresu tlen + podjazdy w strefie mieszanej, ale to nie była treść wyjazdu.
Treścią wyjazdu były:
Konie w Dolinie Zachwytu (są tam, trzeba uwierzyć)
Krowa. Mniej romantycznie, ale za to lepiej widać.