70 km, 3 h 10 min.
Jaki dziwny wpis na blogu 🙂 Ostatni taki w listopadzie.
Tlen z kadencją + 85. Do Sułoszowej i dalej. Powrót przez Iwanowice. Ale to fajne zajęcie jazda na rowerze, chyba znów to polubię.
70 km, 3 h 10 min.
Jaki dziwny wpis na blogu 🙂 Ostatni taki w listopadzie.
Tlen z kadencją + 85. Do Sułoszowej i dalej. Powrót przez Iwanowice. Ale to fajne zajęcie jazda na rowerze, chyba znów to polubię.
2 h
Dzisiaj skończył mi się karnet. Muszę jednak zmienić klub. W moim obecnym klubie – Fitness Młyn przy Dolnych Młynów niestety brakuje powietrza na sali spinningowej i po 15 minutach się duszę. Nic nie dają wentylatory i uchylone okno. Dramat. Zamierzam do menu włączyć sesje po 3 h. To w tych warunkach byłyby po prostu sesje odwadniania się, a nie treningi.
Szkoda, bo mały fajny klub, z przesympatyczną obsługą, a jedna trenerka zaraziła mnie tym hiciorem, nie mogę się od niego odczepić, albo on ode mnie.
https://www.youtube.com/watch?v=8UVNT4wvIGY
BTW zwróćcie uwagę na język komentarzy. To jest oficjalny klip, światowego przeboju, a 60 % komentarzy jest po polsku.
2 h
Na uszkodzoną lekko skiturach łydkę najlepsze jest 2 h spinningu. Sam sobie jestem winien, na podejściu od Czarnego Stawu zbyt późno podniosłem zapiętki. Pomogło.
2 h
2 h.
Tętno, które wariowało ostatnio już się uspokoiło.
Jutro bieganie, pojutrze znów rower a w piątek Tatry. Oby na nartach.
30 min
10 km, 63 min.
2 h. Rozwaliłem goleń na spinningu. Brawo.
1 h
45 min