2011.12.19 – spinning

2 h. Czułem wczorajszą sesję. Tętno mi się uspokaja. Wczoraj przeciętne było 150 z 2 h, dzisiaj już tylko 146. Brak wytrenowania + temperatura + wilgotność i wysokie tętna gotowe. Wyjeżdżam na 3 dni, więc wymuszona przerwa w treningach, ale buty do biegania w walizce 🙂

2011.12.14 – Spinning i siłownia

1 h rower stacjonarnie + 2 obwody na maszynach. Ćwiczenia na nogi, grzbiet i klatkę. Niestety mam jakiś stan zapalny łokcia, podejrzewam, że po ściance, gdzie braki techniki nadrabiam rękami. No nic trzeba będzie podleczyć do następnego poniedziałku.

Układam sobie właśnie plan treningowy. Ciekawe, ciekawe jak tu wcisnąć i nie paść:

– przygotowania do sezonu rowerowego

– siłownię

– bieganie

– ściankę

– wyjścia na skitury

No tak, ale niektórzy przygotowują się do triathlonu, czy ironmana i potrafią godzić trzy dyscypliny na maksa więc trzeba poobserwować jaka sekwencja jest najlepsza.

2011.12.13 – spinning

2 h

Spinning czyli indoor cycling, czyli rower stacjonarny z kołem zamachowym pod dachem. Zmieniłem klub, teraz chodzę do Fitness Młyn, gdzie używają do wspólnych zajęć rowerów innego producenta i nie może to się już nazywać spinnig.

To może mniej istotne. Ważne, że 2 godziny kręcenia bez przerwy. Obciążenia małe i średnie. Tętno skacze jak głupie, ale to już znam – za dwa tygodnie się uspokoi.

Dobrze się poczułem, że coś znowu robię. 

2011.11.29 – ścianka

Regularnie, razem z PePe, a ostatnio również z MisQ chodzę na ściankę. Dla opisu tej aktywności nie używam żadnych większych słów. To dla mnie zajęcia ogólnorozwojowe bardziej, niż wstęp do wspinaczki. Zakładam, że umiejętność asekurowania i obycia z uprzężą oraz przyrządem asekuracyjnym może się przydać podczas naszego narciarstwa wysokogórskiego, choćby po to żeby przejść bezpiecznie oblodzoną sekcję. Popełniam wszystkie błędy nowicjusza, etc. ale mnie to bawi.